30 gru 2015

Bambusowe pędzle ZOEVA Set Vol 2- Mój świąteczny prezent

Hejcia wam wszystkim. :D

Dzisiaj na blogu w końcu zagościł mój świąteczny prezencik od Świętego Mikołaja. :D
W tym roku byłam bardzo grzeczna zapewne, skoro Mikołaj obdarował mnie tak niemożliwym i wymarzonym prezentem.
Jeszcze niedawno mogła tylko o nim marzyć a już teraz jest w zasięgu moich rąk.  To takie wspaniałe. 
Zobaczcie sami co otrzymałam!

Taki oto beauty box. Niepozorny, choć duży. :D
Jeśli chodzi o firmę Beauty Bay to polecam z czystym sercem jeśli chodzi o zakupy w UK. Firma jest uczciwa, paczuszki dochodzą na czas, jak widzicie pięknie zapakowane i w nienaruszonym stanie.

Znajdziecie ją tutaj: KLIK


A w nim! :D
O tak! Cudowne pędzle ZOEVA bambusowe z tubą i kosmetyczką. A do tego delikatny sypki, matowy puder. :D


W środku na kuferku była przyklejona karteczka a na niej takie słowa:


Bardzo dziękuję mojemu ukochanemu za tak piękny prezent pod postacią słów, które sprawiły, że moje serducho się raduje. :D Dziękuję, że tak dzielnie we mnie wierzysz. <3


Mineral foundation od Beauty Bay. Sypki oraz delikatny puder do wykończenia końcowego, który nada efekt zmatowienia. Nie obciąża. 



Pędzle Bamboo Luxury Set Vol 2 ZOEVA

Jest to nowa edycja pędzli firmy Zoeva w wersji wegańskiej. Pędzle zostały bardzo starannie wyprodukowane jak na niemiecką markę Zoeva przystało. Włosie (syntetyczne), w każdym pędzlu jest wykonane z taklonu natomiast rączki z bambusa.
Bardzo delikatne, przyjemne w dotyku oraz łatwe i szybkie w pielęgnacji. Dobrze się je oczyszcza. Doskonałe zwłaszcza dla leniuszków, którzy nie lubią się długo "cackać" z pędzlami. Pędzle się nie odkształcają co jest dla nas najważniejszą cechą a skuwki są bardzo solidne co nie spowoduje niechcianego odklejenia się od rączki. Porównując włosie z taklonu do włosia koziego, z którego przeważnie Zoeva produkuje pędzle mogę przyznać, że włosie jest bardziej zbite i mniej giętkie od wspomnianych nam pędzli z włosia koziego. Niemniej jednak są delikatniejsze. Idealna opcja dla wegan. ;)




Zestaw zawiera 8 pędzli z czego 5 służy do makijażu twarzy a pozostałe do makijażu oczu. Wszystkie pędzle były w osłonkach, co pomagało chronić włosie by się nie zniekształcało nienaturalnym układem podczas przesyłki.
Zestaw zrobił na mnie spore wrażenie z racji wyglądu jak i zarówno miękkości włosia.
Piękne bambusowe rączki, złote skuwki, które cudownie błyszczą, wygrawerowane napisy na pędzlach. Do tego ta piękna tuba ze świetnym wzorem oraz kosmetyczka. 
Ahhh po prostu cudo! :D Gdy otworzyłam prezent to jedyne co mogłam powiedzieć to "O rany, o rany, o rany!!! Są cudowne" - Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. :D


Dokładny opis każdego poszczególnego pędzelka:

103- Defined Buffet- Pędzel służący do nakładania podkładu. Kiedyś rozpoczynałam od nakładania podkładu rękoma ale to nie higieniczne, przerzuciłam się na gąbeczki, beauty blendery, które również są niezawodne i ciągle ich używam, jednak uwielbiam nakładać podkład pędzlami, ponieważ idealnie się utrwala, nie tworzy efektu "maski" oraz przyjemnie się maluje. 

105- Highlight- Do nakładania rozświetlacza. Zdecydowanie precyzyjny i świetnie wycięty pędzel doskonale nadający się do rozświetlacza. 

109- Face Paint- Pędzel do konturowania. Włoski świetnie ułożone w rządek, równo ścięte. Przy konturowaniu jest bardzo precyzyjny gdyż nie nakłada pigmentu poza swój obszar tylko w miejscu w którym powinien się znaleźć. Dodatkowo do konturowania pomagam sobie innym pędzlem, by dokładnie wyblendować granice. :D

128-Cream cheek- Do pudru, bronzera oraz różu. Co tu dużo pisać? Uwielbiam jego kształt. Idealnie nadaje się do tej roli. Jest niezastąpiony! 

142- Concealer buffer- Do korektora. Delikatny pędzel stworzony do nakładania korektowa w okolicach oczu, by nie podrażnić. 

227- Soft Definer- Do nakładania i rozcierania cieni. Bardzo dobry pędzel do blendowania. Uwielbiam go za sam jego kształt dzięki któremu idealnie mogę rozcierać oraz łączyć ze sobą dobrze napigmentowane cienie. Nie rozsypuje cieni, lecz pięknie je utrwala na powiece.

234- Clasic Shader- Do nakładania cieni na całą powiekę dolną i górną.

317- Wing liner- Do eyelinera, do kresek oraz ich rozcierania, do brwi. Jest cienki a włoski się nie rozchodzą, to najważniejsze w tym pędzlu, ponieważ wykonuje on precyzyjny efekt końcowy. Teraz nie wyobrażam sobie robienia kresek oraz malowania brwi innym pędzlem.







Jak wam się podobają moje nowe nabytki? :D Ja jestem totalnie nimi zachwycona! :D
Teraz będą sprawiały, że przyjemniej będzie mi się malowało i mój makijaż będzie jeszcze piękniejszy.
Moim zdaniem projektanci Zoevy spisali się w tym zestawie, ponieważ jest to odpowiednia wersja tak jak wcześniej wspomniałam dla wegan. Jeśli komuś do tych czas przeszkadzała domieszka naturalnego włosia koziego to ten set jest dla was. :D Myślę, że znajdzie i on swoich ulubieńców. Ma w nich mnie. Jestem z nich bardzo zadowolona. :D

To kto pierwszy przychodzi do mnie wypróbować nowe pędzle? :D
Z chęcią się podzielę swoimi wrażeniami. Uwierzcie na żywo są przecudowne! :D

A wy macie jakieś pędzle Zoeva? A może chciałybyście mieć? Który Set wam się podoba najbardziej? Bambusowy przypadł wam do gustu czy nie koniecznie? :D

Poza pędzlami otrzymałam jeszcze ukochaną książkę od Ewy- RedLipstikMonser- najpopularniejszej youtuberki kosmetycznej oraz cudownie pachnące kawą masełko do ciała od ecocosmetics4u



Ale o tym już w następnym poście ponieważ chciałam przeznaczyć więcej miejsca oraz uwagi każdemu z osobna. :D

Całuję Xaneczkaa. :*


   




24 gru 2015

Świąteczny post i 30 faktów o mnie

Witam was wszystkich tego pięknego świątecznego dnia! :D

Dzisiaj luźny pościk, lekki do czytania. :D

Wigilia.


...Czas w którym ludzie są dla siebie życzliwi, uprzejmi. Zwracają większą uwagę na dobre uczynki, pomagają sobie nawzajem, troszczą się o siebie. Na ulicach mijamy radosnych ludzi z uśmiechniętymi buźkami. W sklepach ludzie wybierają prezenty dla najbliższych by ich uszczęśliwić. A gdy słyszymy w radiu świąteczną muzykę aż w serduchu się robi cieplej i napełnia nas energia do przygotowań świątecznych.
Kobiety krzątają się w kuchni, dzieciaczki się bawią, mężczyźni stroją domki.
Ahhh... to wspólne ubieranie choinki... modlitwa, dzielenie się opłatkiem, przepraszanie się nawzajem za wyrządzone krzywdy zeszłego roku i życzenie drugiej osobie z głębi serca tego co najlepsze. 
Wspólne zasiadanie przy stole... rozmowy, śpiewanie kolęd, piosenek świątecznych. Radość na twarzach swoich najbliższych przy rozpakowywaniu prezentu. :D


Z racji Świąt chciałam wam wszystkim złożyć najszczersze życzenia. :D
Spełnienia swoich najskrytszych marzeń- pamiętajcie, że możecie wszystko osiągnąć jeśli będziecie w to silnie wierzyć. :D
Dużo miłości, ciepła rodzinnego, uśmiechu na waszych buźkach. Byście doceniali piękno każdego dnia. Dużo siły i wiary, która nas umacnia.
Wszystkim żyjącym na obczyźnie lub mieszkającym daleko od rodziny i najbliższych życzę wytrwałości oraz podtrzymuję na duchu. Kochani pamiętajcie, że rodzina nie jest tylko raz do roku. Jeśli nie macie możliwości spędzić z nią tego ważnego dnia nie martwcie się, gdy tylko nadarzy się okazja powiedzcie drugiej osobie jak bardzo ją kochacie. Tak po prostu. ;)
To bardzo ważne, by pamiętać o swoich najbliższych nie tylko od święta.


Dzisiaj wam opiszę kilka cieplutkich faktów o sobie. :D
Abyście mogli mnie bliżej poznać, bym mogła się zjednoczyć z moim blogiem i byście wiedzieli o mnie więcej. :D


Zaczniemy od początku. :D

1. Mam na imię Roksana, moje przezwisko to xaneczkaa- stąd nazwa mojego bloga. :D


2. Jestem mamą prawie trzy letniego urwisa o imieniu Marcel. Kocham go nad życie! :p




3. Aktualnie zamieszkuję Anglię dokładnie miasto Doncaster obecnie, z Polski pochodzę z Zabrza. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Ślązaków. ;)

4. Uwielbiam spędzać czas wśród ludzi. Czy w pracy czy na co dzień. Muszę być otaczana ludźmi, bo zeświruję haha. :D Pluuuus. Straszna ze mnie gaduła! :o

5. Lubie często mówią, że jestem bardzo pozytywną osobą, która wnosi do każdego pomieszczenia tyle ciepła i uśmiechu, że aż miło. - Dziękuję wam za to! Love You! <3 :D

6. Uważam, że jest to prawdą, ponieważ moim skromnym zdaniem chodzi o to by ZAWSZE być sobą, nie udawać, czuć się dobrze wśród ludzi, nie blokować się, być otwartym i radosnym o przyjacielskim usposobieniu. Cieszyć się chwilą spędzaną z ludźmi i po prostu dać się lubić. :D

7. Jak już mowa o moim pozytywnym charakterze... hmm może stylu życia. Pamiętajcie! Najważniejsze to doceniać w każdym dniu choćby najmniejszą zaletę i cieszyć się z niej. :D
Bywają przykre sytuacje ale uwierzcie mi nabranie dystansu, nie przejmowanie się za bardzo wieloma przykrościami to nie trudny cel do zdobycia. Po prostu nie dajmy się zwariować, zasmucić i żyjmy dalej silniejsi o nowe doświadczenia. Poradzimy sobie z trudnościami spotykanymi na drodze. Po burzy zawsze wschodzi słońce. :D 

8. Szaleńczo interesuję się makijażem, charakteryzacją, kosmetykami, zdobieniem paznokci.. Jestem w nich po prostu zakochana. Fiuuu fiuuu sporo tego i aż ciężko wybrać drogę. Kosmetologia dzieli się na kilka kierunków ale nikt nie powiedział, że nie wolno zbierać doświadczenia. Tak też robię, uczę się stale czegoś nowego. 

9. Uwielbiam czytać książki w przeciwieństwie do mojego dzieciństwa. Wtedy ich nienawidziłam. To było okropieństwo dla mnie i zmuszałam się by cokolwiek przeczytać. Nudziło mnie to a lektury wolałam przestudiować streszczeniem bądź filmem. :p

10. W dzieciństwie- przełom nastoletni- byłam okropną łobuziarą. Strasznie się buntowałam, nie dbałam o szkołę oraz pyskowałam. Złe towarzystwo... :p Na szczęście wyrosłam z tego. :D

11. Moim ulubionym przedmiotem w szkole była plastyka. Od zawsze stawiałam na kreatywność niż liczby.

12. Nienawidziłam matmy. :P

13. Panicznie boję się robactwa. :O A raczej mega mnie brzydzę. Bleee. :p
14. Od niepamiętnego czasu nie słodzę herbaty ale kawusię zawsze muszę mieć z mleczkiem i 2 łyżeczkami cukru. Bardzo rzadko ją piję więc czasem sobie pozwalam. :D

15. Moim ulubionym napojem jest woda niegazowana. Poważnie! Najzdrowsza! Nie raz jak chce mi się mega pić a w domu mamy tylko soki owocowe to wole sobie nalać wody przegotowanej z czajnika. :D

16. Nie cierpię brukselek! :p Jedyne warzywo, którego nie lubię.

17. Mam tatuaż na prawym obojczyku schodzącym na ramię. Piórko z odlatującymi ptaszkami. :D

18. Do czytania oraz prowadzenia samochodu muszę nosić okulary. Ale je uwielbiam. <3

19. Nie mam żadnych uzależnień. I'm Free women from addiction. :D

20. Uwielbiam grać w gry planszowe typu warcaby, układać puzzle. Zawsze gdy byłam mała spotykałam się z koleżanką i mogłyśmy spędzać cały dzień grając w chińczyka. A ile zabawy przy tym było. :D

21. Smutno mi się robi, gdy sobie pomyślę jak czasy się zmieniają i że dzieci już nie mają oraz nie będą mieli takiego dzieciństwa jakie ja miałam oraz reszta jeszcze starszych dzieciaków ode mnie. A co dopiero nasi rodzice, dziadkowie... Nie btło komputerów, komórek, tak rozwiniętego "interneta". Było spędzanie całymi dniami na dworze, granie w "zbijaka", "puchę", "chowanego", "klopkę", skakanie na skakankach, w gumę, jeżdżenie na rowerze, rolkach. Do domu przychodziło się po kromkę chleba i z powrotem na dwór bo znajomi czekali. :D
Staram się nauczyć mojego synka czerpania z dzieciństwa jak najwięcej.

22. Jestem osobą ekspresyjną. Często się mylę, idę za głosem serca, ośmieszam się i palnę głupotę ale się z tego śmieję. :D

23. Jestem okropnym zmarźluchem. Nie cierpię gdy jest mi za zimno i nie mogę się ogrzać. :p

24. Moim ulubionym kolorem jest zielony. Kolor nadziei. Ona zawsze umiera ostatnia. :D

25. Bardziej doceniam wykonany gest, fatygę niż zakup drogiego prezentu nie wychodząc z domu- ale jak każda kobieta uwielbiam je. :p

26. Moim ulubionym kwiatem jest orchidea. Jestem w nich szaleńczo zakochana i już mam w domku swoją kolekcję.

27. Uwaga. Czas na wadę.. Upppsss... Ciiichooo... Brak mi zdolności organizacji. Niby organizuję wszystko, układam w głowie a przyjdzie co do czego, to brakuje mi czasu i zawsze muszę wyprzedzić fakty choćby o jeden dzień by zdążyć. Hahaha. :D

28. Wzruszam się przy "Opowieści Wigilijnej"

29. Zdrowie moje oraz moich najbliższych jest dla mnie najważniejsze.

30. Relaksuje mnie zapach świeżo wypranej pościeli. 


Nie będę was zanudzała większą ilością informacji o mnie, bo aż się nie chce czytać hahaha. :D
Zostawię coś na następny raz. :D
Dobrnęliście do końca? :D
Podzieliłam się z wami cząstką siebie. Teraz znacie mnie już troszkę lepiej. Wasza kolej. :p Opowiedzcie mi chociaż troszkę o sobie. :D
Całuję was bardzo mocno, życzę wspaniałych świąt w ciepłym gronie bliskich fizycznie oraz psychicznie. :D

Wspomnę wam tylko, że w nadchodzącym roku szykują się mega wielkie zmiany!! :D
Nie tylko w moim prywatnym życiu, również tutaj na moim blogu! :D
Już niebawem dowiecie się więcej. :D
Hej! Byłabym zapomniała! :o 
Co dostaliście od Świętego Mikołaja? :D
Zadowoleni jesteście z prezentów? 
Ja baaaardzo, baaaardzo, baaaardzo ale o tym opiszę wam w następnym poście. :D
Samych przyjemności dla was! :D


Xaneczkaa! :*

11 gru 2015

Recenzja kilku kosmetyków po dłuższej absencji ;)

Witam was dzisiaj kochani moi bardzo serdecznie. :*

Wybaczcie moją tak długą nieobecność. Moje życie ostatnio nabrało diametralnych osiągów, zmian tych pozytywnych oczywiście. :D
Odłożyłam gdzieś na bok mojego bloga ale ciągle byłam myślami z wami i szczerze powiedziawszy nie mogłam się doczekać aż w końcu do was wrócę mimo tylu miłych nowości. :D
Zapewne jeszcze nie raz wam taki numer wywinę z moją absencją ale będę starała się jak najwięcej nadrabiać. Pamiętajcie, ze zawsze będę miała dla was coś ciekawego. :D

Specjalnie dla was przygotowałam moją kolejną stylizację ale o tym w następnym poście. :D

Nie martwcie się, nie będziecie musieli czekać na niego długo. ;)

Dzisiaj chciałam powrócić do mojego poprzedniego postu o zdobyczach z Polski i opisać wam je w większych szczegółach.

Nie będę was dłużej zanudzać tylko przejdę od razu do rzeczy. :D

W jednym z moich ostatnich postów, który znajdziecie tutaj --> KLIK

chwaliłam się wam nowymi nabytkami. Po przetestowaniu ich mogę wyrazić większą opinię na ich temat.

Zacznę od cudownych olei i olejków, które robią u mnie furrorę na półce łazienkowej. :D
Używam ich zawsze i już ciężko będzie mi się z nimi rozstać.


Olejek moringa do twarzy, ciała i włosów. Kolastyna. Bogactwo olejków. Regeneracja i odżywianie.




Kilka słów od producenta: 

Multifunkcyjny regenerująco-odżywczy olejek doskonale odżywia skórę, zapewniając jej optymalne nawilżenie. Wyjątkowa kompozycja drogocennych olejków: pozyskiwanego od wieków z nasion "drzewa cudów", uznawanego za sekret piękna Indii, mitycznego olejku moringa, który wykazuje wyjatkowe właściwości odżywcze oraz silne działanie regenerujące i przeciwstarzeniowe w pielęgnacji skóry oraz olejków: ze słodkich migdałów, jojoba i makadamii, zapewnia skórze niepowtarzalne doznania. Dzięki skoncentrowanej zawartości antyoksydantów, witamin oraz kwasów tłuszczowych Omega 3-6-9 efekty działania olejku są szybko widoczne: odżywiona, odmłodzona i rozświetlona skóra ze znaczącą poprawą jej jędrności i elastyczności oraz wyraźnie wygładzone zmarszczki. W przypadku zastosowania produktu do pielęgnacji włosów - zyskują one jedwabisty połysk i dotyk.

Olejek ten przekonał mnie do jego zakupu poprzez dobry skład. Zapach jest taki dosyć słodki, migdały i moringa powodują, że jest mdły jak dla mnie. Właściwie uwielbiam słodkie zapachy ale ten akurat nie trafił w moje gusta. Ale wam jak najbardziej może się spodobać. Nie jest odpychający. Twarz smaruję nim bardzo rzadko z racji zapachu ale końcówki włosów jak najbardziej nim zabezpieczam. Świetnie rozświetla i rzecz jasna nawilża. Opakowanie z pompką ułatwia aplikację. 

Cena: około 17zł za 150 ml starczy na bardzo długo gdyż wystarczą dwa psiknięcia na pokrycie całej twarzy, dekoltu i nawet na włosy i na dłoniach zostanie.


Olejek kokosowy od Efektima z witaminą E.



Zarówno na włosy, twarz, ciało jak i paznokcie. Poprawia kondycję, ujędrnia, uelastycznia oraz działa przeciwzmarszczkowo.
Olejku kokosowego mi brakowało w mojej kolekcji olejków. Olei mam sporo w tym i kokosowy oczywiście, lecz w użytecznym opakowaniu z pompką jest bardziej poręczny no i w końcu to olejek. :D Ma lżejszą konsystencję.

Skład: Cocos Nucifera Oil, Isononyl Isononanoate, Caprylic/Capric Triglyceride, Cyclopentasiloxane, Parfum, Cyclohexasiloxane, Tocopheryl Acetate, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Coumarin

Do składu nie mam zarzutów poza dodanym perfumem. Czy oni we wszystkim muszą poprawiać zapach? Dobrze gdy się kupuje ślicznie pachnący produkt lecz w perfumach jest alkohol noo...

nie wiem co mają na myśli przez słowo parfum jakiś naturalny zapach? Ciężko wierzyć i ja tego nie stwierdzę. Reszta to utrwalacze (tak sadze) nic groźnego nie widzę.

Cena: 17zł za 150ml tak samo jak poprzedni olejek- starczy na bardzo długo.



Olej łopianowy z czerwoną papryką od Green Pharmacy.



Wybaczcie jakość buteleczki, mało czytelna ale została poturbowana w paczce i się pozdzierały napisy. Mało tego wylał się aceton , który kupiłam do oczyszczania paznokci i zmyły się napisy. :o

Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z naturalnym ekstraktem czerwonej papryki tworzą skuteczny preparat o sprawdzonym wzmacniającym i pobudzającym działaniu na włosy. Dzięki regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia osłabione włosy i stymuluje ich wzrost. Czerwona papryka pobudza mikro-cyrkulacje krwi co ułatwia przenikanie dobroczynnych składników oleju łopianowego w głąb cebulek włosowych. Włosy stają się gęstsze, mocniejsze, lśniące i pełne życia. Odpowiedni pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają. 

Skład: jest jak najbardziej czysty i tego można się spodziewać po olejach.

Cena: Około 5 zł za 100ml 


 Odżywka w sprayu do włosów suchych i łamliwych oraz 
mgiełka wzmacniająca z firmy Farmona





Pamiętam gdy moja mama kiedyś stosowała produkty z ten firmy. Nawet możliwe, że właśnie te odżywki. Już nie pamiętam za bardzo ale bardzo chciałam je przetestować, bo opinia mojej mamy była bardzo dobra o tych produktach. W każdym bądź razie jej pomagały.

Kilka słów od producenta:


O żółtej odżywceOdżywka do włosów suchych i łamliwych w sprayu regeneruje i wzmacnia włosy.

Wyjątkowo aktywna odżywka w sprayu, dzięki skoncentrowanej, dwufazowej formule skutecznie wspomaga pielęgnację włosów suchych i łamliwych. Specjalnie opracowana, nowoczesna receptura, ze starannie dobranymi składnikami aktywnymi - naturalny ekstrakt z kiełków pszenicy, skrzyp polny, aloes, keratyna i inutec – błyskawicznie poprawia kondycję i wygląd włosów, intensywnie je nawilża i regeneruje oraz zapobiega łamaniu i rozdwajaniu się końcówek, przywracając witalność, miękkość i blask. Dzięki regularnemu stosowaniu odżywka Radical? wyraźnie wzmacnia, nawilża i uelastycznia włosy oraz ułatwia ich rozczesywanie, chroniąc przed uszkodzeniami. 

O czerwonej mgiełce: Składniki bioaktywne zawarte w mgiełce wzmacniają włosy, hamują ich wypadanie oraz chronią przed łamliwością i rozdwajaniem. Mgiełka chroni włosy przed niekorzystnym wpływem środowiska i nadmiernym wysuszeniem spowodowanym również używaniem suszarki. Po zastosowaniu mgiełki włosy staja się wyraźnie grubsze, miękkie i jedwabiście gładkie.

Zawiera ekstrakt ze skrzypu polnego, proteiny pszeniczne, wyciąg z zielonej herbaty oraz prowitaminę B5.


Cena: Około 10zł za 200ml

Stosowałam już obie odżywki... są lekkie, nie obciążają, mają delikatnie ziołowy zapach nie drażniący i nie przeszkadzający. Jeszcze nie zauważyłam żadnej poprawy moich włosów w skutek używania tych nowości. 


Teraz pora na coś dla NIEGO!
Tak jest znalazło się i coś dla płci przeciwnej. :D
Nie mogłam być aż tak samolubna i wrócić z Polski z wielkimi 30kg paczkami bez żadnej rzeczy dla mojej drugiej połóweczki. 
Więcej męskich produktów było w następnej paczce, bo bardzo chciałam już coś mieć dla siebie i móc testować. Nie mogłam się powstrzymać. :D

Co my tutaj mamy hmmm...

Żel pod prysznic Biały jeleń, krem nawilżający z Ziaja oraz żel oczyszczający od L'Oreal Men Expert



Hipoalergiczny żel pod prysznic od Biły Jeleń kupiłam na przetestowanie. Jak większość z nas dałam się nabrać... Gdy zajrzałam w jego skład to się przeraziłam... taaak, tak wiem... Jest tam Sodium Laureth Sulfate i to na drugim miejscu! :o W sumie w większości płynów do kąpieli możemy to znaleźć i ja osobiście sama się myję takiego rodzaju żelami gdy mi się podoba zapach. Po kąpieli można się dobrze nawilżyć zwłaszcza, że robię to zawsze. ;)


Kilka słów od producenta:

Hipoalergiczny żel pod prysznic Biały Jeleń wzbogacony  prowitaminą B5 został opracowany z myślą o wrażliwej skórze mężczyzn. Zapewnia delikatną ochronę i nawilżanie skóry skłonnej do alergii. Wyjątkowe połączenie składników naturalnych i aktywnych substancji nawilżających zapewnia skórze uczucie świeżości i pielęgnacji. Nie zawiera barwników i alergenów. Codzienne stosowanie żelu przywraca skórze witalność.

Co tu dużo pisać? Przyjemny zapach męskich perfum uprzyjemnia kąpiel.

Cena: 11zł za 300ml


L'Oreal Men Expert Hydra Energetic X-Treme Żel oczyszczający Turbo Booster 150 ml


Żel oczyszczający z magnetycznym węglem.

Usuwa wszelkie osady: sebum, zanieczyszczenia, toksyny.

Świeża skóra, zdrowy wygląd.
Zwalcza 5 skutków zanieczyszczenia powietrza
w mieście:
-błyszczenie
-zszarzała cera
-klejąca skóra
-zaskórniki
-rozszerzone pory.

Kilka słow od producenta:



HYDRA ENERGETIC X-TREME jest przełomową gamą od L’Oréal Men Expert stworzoną specjalnie dla mężczyzn 18+. Innowacyjne formuły wykorzystują zaawansowane technologie (Sun Gel, Taurine Boost System) i specjalnie dobrane składniki aktywne (tauryna, wit. C*, magnetyczny węgiel), by natychmiast działać oraz pomóc uzyskać świeży
i zdrowy wygląd skóry. Dodatkowo każda formuła została wzbogacona
o ADS™ (Active Defense System) - aktywny czynnik łagodzący, by wspomagać naturalną odporność skóry i łagodzić codzienne podrażnienia. 

Cena: około 26zł za 150ml



Krem nawilżający Yego z Ziaja dla mężczyzn.


Kilka słów od producenta:
Nawilżający krem o precyzyjnej aktywności normalizująco - matującej i nowoczesnej recepturze. Ochrona niska SPF 6, delikatna, lekka konsystencja, nie pozostawia uczucia tłustości, szybko się wchłania , energetyzujący, świeży zapach 


DZIAŁANIE
• trwale nawilża naskórek oraz głębsze warstwy skóry
• wiąże wodę i zapobiega nadmiernemu wysuszaniu
• zapewnia skórze matowy wygląd
• redukuje szorstkość naskórka


EFEKT 
• długotrwałe nawilżenie 
• efekt matujący

Cena: 8zł za 50ml


Na dzisiaj to już wszystko. Wiele produktów jeszcze mam do opisania dla was, wiele pomysłów aż nie wiem od czego zacząć. :D
Dopiero się rozkręcam kochani więc kibicujcie mi wytrwale. :D
Dziękuję, że jesteście ze mną. ;)
Przepraszam raz jeszcze za moją okropną niesystematyczność ale uwierzcie mi, że dobrze się układa. Postaram się znaleźć dla was więcej czasu rzecz jasna.
Pamiętajcie, że w następnym poście coś dla was specjalnie przygotowałam!! :D


Przesylam caluski. :*
Xaneczkaa. :*


1 lis 2015

Moja druga Halloween' owa stylizacja "Zmora z koszmarów" plus bonusiki

Hejo wszystkim. :D

Jak tam Halloween? :D

Dzisiaj opiszę wam moją drugą Halloween' ową stylizacje "Zmorę z koszmarów"
Tym razem troszkę mniej ohydna ale sądzę, że bardziej straszna. :D
Zrobiłam małą fotorelację, by wam pokazać szczegółowo jak wyglądaj krok po kroku. :D
Dodaj dzisiaj kilka ciekawych bonusików. 
Mianowicie: jak zrobić lateks do ran oraz dwa rodzaje sztucznej krwi. Zastygającą i jadalną.
Zapraszam do czytania. :D

Oto moja "Zmora z koszmarów".



 Jak wam się podoba? :D
W tej stylizacji postawiłam na malowanie twarzy.
Chciałam sprawdzić się w takim wydaniu, bez doklejania zębów tylko narysowaniu ich.
Chociaż może z doklejanymi zębami byłby lepszy efekt 3D
Może następnym razem podkręcę moją zmorę by była bardziej przerażająca ale i tak jestem zadowolona z efektów.
Zabierając się za tą pracę, tak na prawdę nie miałam jakiegoś większego pomysłu w głowie co zrobię.
Samo wychodziło coś z niczego jak to się mówi. :D

Co było mi potrzebne do tego make up'u:

  • Podstawy takie jak w poprzedniej pracy- bez tego ani rusz. Trzeba odpowiednio przygotować buźkę do takiego rodzaju zabiegu. Będzie ona bardzo przeciążona nadmiarem kosmetyków.
Jeśli nie widzieliście mojej poprzedniej pracy to zapraszam tutaj -->  Stylizacja Halloween' owa nr 1 "Ofiara katastrofy"

  • Cleaner do twarzy
  • baza
  • Podkład


Następnie...

  • Paletka cieni do powiek z kolorem niebieskim, błękitnym, turkusowym bądź zielonym. Nie muszą być wszystkie kolory wystarczy jeden z nich.
  • Farbki olejne- ja używałam takich zwaszcza biała, niebieska oraz czerwona



  • Sztuczne rzęsy - polecam te Primarkowe mają świetne proporcje i kosztują jedynie funta. :D Do takich stylizacji wystarczą. 





  • Czarna kredka do oczy, eyeliner czarny


  • Sztuczną krew

  • soczewki 'black magic' o tym jak zakładać soczewki pisałam w poprzednim poście link macie powyżej

  • Lateks do ran 


  • Jakieś narzędzie do rozcierania lateksu, może to być łyżeczka albo nóż do masła, bo  jeśli będziecie mieli taki lateks jak mój to może być wam ciężko palcami


  • Gąbeczki i pędzle do wklepywania farbek oraz krwi mogą być kosmetyczne, albo samoróbki z wyciętej gąbki 



  • Jakąś starą bluzkę do wybrudzenia


Wykonanie:


Oczyściłam skórę cleanerem oraz nałożyłam bazę.
Polecam włożyć soczewki do oczu jeszcze na oczyszczoną skórę przed nałożeniem produktów na buźkę, ponieważ możemy zabrać razem z soczewką część makijażu do oka i będzie nas bardzo drażniło.
Ja tego nie zrobiłam ówcześniej, tylko na samym końcu i miałam małą wpadkę, bo łzy mi zaczęły lecieć i rozmywały już zrobiony cały makijaż pod oczami.. musiałam wysuszyć okolice oczu i od nowa nakładać produkty. Przejdźmy do rzeczy...
Po oczyszczeniu twarzy i nałożeniu bazy na buzię oznaczyłam sobie miejsce białą kredką w którym chcę mieć tą wyrwaną szczękę oraz narysowane zęby.
Gdy już narysowałam wszystko przystąpiłam do nałożenia lateksu w miejsce wyrysowanej wyrwanej szczęki. Nałożyłam na całą twarz podkład oraz w miejsca gdzie była granica między lateksem a skórą. Podstawa wyglądała tak:


Później przystąpiłam do pomalowania białą farbą twarzy. Była mi do tego potrzebna gąbka i ruchem wklepującym zaaplikowałam farbę na twarz oraz szyję. Osoby, które planują mieć dekolt i ramiona odkryte powinny również pomalować je białą farbą, by nie była widoczna granica.
Nie jest konieczne malowanie uformowanej już rany, ponieważ poźniej ją przemalujemy na kolor czerwony. ;)
Zęby pomalowałam białą farbą przy pomocy cieniutkiego pędzla a jak wyschły to miedzy nimi całe pozostałe pole pomalowałam czarnym eyelinerem.
Taki był tego efekt:


Moim kolejnym celem był kontur buzi przy pomocy niebieskiej farby. Jak widać na zdjęciu poniżej nałożyłam przy pomocy gąbeczki ruchami wklepującymi niebieską farbę od razu przy włosach, na powieki oraz cieniutko pod oczami, pod kośćmi policzkowymi oraz na samym środku szyi. Aby zagruntować farbę i rozmyć granice wzięłam niebieski i zielony cień na pędzelek i rozcierałam w tych miejscach gdzie była niebieska farba.


Później czarnym eyelinerem zrobiłam kreseczki na powiekach oraz lekko pod oczami i połączyłam je.
Następnie brwi pomalowałam czerwoną farbką i cieniutkim pędzelkiem (ja miałam specjalny pędzelek do brwi).
Tym samym pędzelkiem i farbą pomalowałam cały czarny obszar pomiędzy zębami oraz całą "bliznę" z lateksu.
Wróciłam do czarnego eyelinera i nim narysowałam na czole przy skroniach, pod oczami, na szyi takie pioruny, można je porównać do gałęzi drzew... miało to dać efekt pęknięcia czachy. ;)


Później to już tylko dokleiłam oraz wytuszowałam rzęsty, włożyłam soczewki (ale radze wcześniej), linię wodną pomalowałam czarną kredką, eyelinerem dorysowałam na ranie takie jakby zszyte miejsca, które trzymają tą skórę szczęki zamkniętą w danych miejscach. Na sam koniec standardowo nałożyłam krew. Najpierw przy pomocy gąbeczki wklepywałam we wszystkie czerwone miejsca, cała szczęka, wszystkie zęby by wyglądały realnie, zakrwawione oraz tam gdzie są te pęknięte miejsca z czarnych piorunów - tak to nazwę. Szyja, pod oczami, skronie.
Później zwykłym pędzelkiem w większej ilości nakładałam krew jeszcze raz na te same miejsca tak by dowolnie ściekała.
Rozpuściłam włosy, wyczesałam i pozwoliłam im opadać jak chcą.
VOILA! :D

Cała zmora zrobiona. Można iść straszyć. :D

Standardowo pokażę wam jeszcze kilka zdjęć mojej pracy.






Podam wam jeszcze pomysły na szybkie przygotowanie w domu lateksu oraz dwóch rodzai krwi.
Zadowoleni? Ja bardzo, bo mogę się tymi pomysłami z wami podzielić! :D

Jak przygotować lateks do ran?

Wystarczy mieć w domu: Gliceryne, wodę oraz żelatynę. Do tego łyżkę oraz pojemnik, który zniesie wysoką temperaturę w mikrofalówce.

Przygotowanie:

Dwie łyżki żelatyny, dwie łyżki gliceryny, dwie łyżki wody. Mieszamy.
Wkładamy do mikrofalówki na 10 sekund później sprawdzamy czy żelatyna nam się rozpuściła, jeśli jeszcze nie to ponownie wkładamy do mikrofalówki na kilka sekund. Gotowa masa zgęstnieje gdy się ochłodzi. Gotowe! Żel do charakteryzacji i sztucznych ran gotowy do nakładania. :D


Jak przygotować sztuczną krew?

Potrzebne nam będzie:


żelatyna
gliceryna
woda
pojemnik
łyżka
barwniki spożywcze (czerwony, niebieski, zielony) 
możecie do czerwonej krwi dodać niebieski by dodała ciemności, natomiast jeśli chcecie, by krew wyglądała na bardziej starą możecie dodać zielonej.

Możecie również zrobić zieloną maź, gluty potwora, taką flegmę dając samego zielonego barwnika, ewentualnie dodać lekko niebieskiego badź czerwonego by przyciemnić. To już według waszego uznania. :D

zastosowanie:
Do pojemnika dodajemy równych porcji wody i równych porcji gliceryny oraz mniejsza ilość żelatyny w zależności ile chcemy tej sztucznej krwi uzyskać.


Moje proporcje to 2:2 (dwie łyżki wody, dwie łyżki gliceryny plus jedna czubata łyżka żelatyny.

Mieszamy i wkładamy do mikrofalówki na 10 sekund tak aby żelatyna się dobrze rozpuściła i nie miała żadnych kryształków.
Jeśli po wyjęciu w mikrofalówki nadal macie kryształki żelatyny to zamieszajcie i włóżcie ponownie do mikrofalówki na jakieś 5, 10 sekund.
Gdy macie już dokładnie rozpuszczona masę, to możecie dodawać barwniki.
I tu tak jak wy chcecie dodać ilość barwników tak  aby was satysfakcjonowała. 
Aby uzyskać krew to na sam początek czerwoną i na niej możecie tak na prawdę skończyć jeśli nie macie innego koloru barwnika, jednak jeśli chcecie ją przyciemnić wystarczy mała ilość niebieskiego. Tak jak opisywałam u góry dodajcie zawsze mniej by nie przedobrzyć. lepiej jest dodać niż zepsuć masę. 
Masa może wam w trakcie rozrabiania gęstniec, wiec wystarczy tylko włożyć znowu do mikrofalówki na kilka sekund i znowu macie rzadszą masę.
Jeśli chcecie bardziej zbrązowieć waszą krew to możecie dodać pół łyżki rozpuszczalnego kakao.


Gotową masę możemy nakładać na wybrane przez was miejsca.
Po nałożeniu możecie ją rozmazać, ułożyć tak jak wam wygodnie. Gdy krew zrobi się chłodna zgęstnieje i będzie nie do rozmazania.
Jeśli nie chcecie nikogo ubrudzić to ten pomysł jak najbardziej wchodzi w grę. ;)
Krew po zastygnięciu się błyszczy, jeżeli nie chcecie by krew nie błyszczała wystarczy wypudrować ranę bądź nałożyć czerwonego cienia.

Jak zmyć krew? 
Wystarczy umyć pod ciepłą wodą. Żelatyna pod wpływem wysokiej temperatury zmienia konsystencję i robi się rzadki.

Co zrobić z krwią, której nie zużyjecie już a jeszcze trochę wam zostało?
Wystarczy zastygniętą krew przełożyć do woreczka bądź zawinąć w folie. Zastygnięta krew jest w formie żelka. Należy ją przechowywać w chłodnym miejscu. Jeśli będziecie jej potrzebować do kolejnego użycia wystarczy ją podgrzać w pojemniku. To samo możecie zrobić z masą lateksową. :D



Jak zrobić krew jadalną?

Potrzebne rzeczy:

Miód najlepiej jak będzie to miód płynny
kakao rozpuszczalne
barwniki spożywcze
miseczka
łyżka

Przygotowanie:

Do miseczki wylać miód według uznania, do tego dodać czerwony barwnik, wymieszać oraz dodać kakao... jeśli macie zbyt gęstą krew dodajcie odrobinę wody... jeśli chcecie ja zagęścić bądź zmienić barwę na ciemniejsza/ stara dodajcie jeszcze więcej kakao oraz jeszcze więcej barwników np.niebieski.

Jest to zupełnie inna konsystencja niż ta powyżej, gdyż ona nie zasycha, wiec jest zagrożenie, że ubrudzicie nią wszystkich dookoła.
Największą zaleta tej krwi jest to, ze można ja jeść. :D
Więc spokojnie w okolicach ust możecie ją nałożyć, bez baw, że wam ścieknie do buzi, bo możecie ją zlizać. :D
Jest na prawdę pyszna i ciekawa jestem ile będziecie potrafili wytrzymać bez zjedzenia jej. :D

Smak tej sztucznej krwi jest miodowo kakaowy! :D

ENJOY! :D 
Mam nadzieje, że podobał wam się mój dzisiejszy post. :D
Zapraszam po więcej.

Przesyłam buziaki! Xaneczkaa! :*